light.gg

ŁUSKI POŻERACZA GWIAZD

Egzotyczne / Łowca / Buty / Leg Armor

Ucztuj na niebie. Napychaj się, aż całe światło gwiazd przeżujesz do czerni – wtedy kosmos zadrży od twego ryku.

Źródło: Legendarne i mistrzowskie utracone sektory solo

Exotic Perks

Uczta Światła

Uczta Światła

Podnosząc kule mocy, zyskujesz dodatkową energię superzdolności. Podniesienie kuli mocy po osiągnięciu limitu energii superzdolności powoduje jej przeciążenie, dzięki czemu użycie superzdolności wyzwala leczącą falę i przyznaje premię do obrażeń od superzdolności. Przy maksymalnym przeciążeniu zyskujesz także osłonę.

Community Research

Credits
Orbs of Power grant an additional 2% Super Energy.

Picking up an Orb of Power with a charged Super Ability grants an Overcharge Stack. Maximum of 4 Stacks, consumed on Super cast.

Casting your Super while at 1|2|3|4 Stacks consumes all stack and grants the following benefits:
• 27.3%|54.6%|62.3%|70% Increased Super Damage
• Restores 125|170|190|200 HP
• 100 HP Overshield for 16 seconds if Cast at 4 Stacks
Last Updated 2023-08-22

Related Collectible

Lore

Łuski Pożeracza Gwiazd

Ucztuj na niebie. Napychaj się, aż całe światło gwiazd przeżujesz do czerni – wtedy kosmos zadrży od twego ryku.

Ostry sygnał biegnący po fali piłokształtnej wyrwał Ekrisa z drzemki. Jęknął, zsunął się z pryczy i opadł na fotel pilota. Przez ciąg ekranów z grubego szkła przebiegały wartkie strumienie danych. Alarm wył. Ekris połączył w całość wszystkie szczegóły: gęste zakłócenia na skanerach, awaria głównego napędu, znaczniki błędów w czujnikach zbliżeniowych. Wyjrzał przez iluminator, okrągłe okienko o średnicy kilkunastu centymetrów. Zobaczył uciekające do tyłu smużki niebieskich cząstek pyłu.

– Zderzenie? – zastanawiał się głośno.

Zza jego pleców odezwał się głos: – Od pasa wciąż dzielą nas dni lotu. Tutaj nie ma w co uderzyć.

Ekris obrócił się w fotelu i zobaczył swojego drugiego pilota. Zmarszczył brwi, usiłując przypomnieć sobie imię tego drugiego Eliksni, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Było mu głupio z tego powodu. Lecieli już od pewnego czasu, a on wciąż nie potrafił zapamiętać jego imienia.

– Nazywam się Raksil – powiedział drugi pilot, skupiony na ekranach instrumentów. – Robisz taką minę za każdym razem, gdy zapominasz moje imię.

Ekris odwrócił się zawstydzony. – Dziwny zbieg okoliczności. Miałem brata Raksila.

– Jest wielu braci-Raksilów i pilotów-Ekrisów, jeśli poszuka się wystarczająco daleko – odparł drugi pilot.

Ekris nie był przekonany, czy to prawda, ale to nie miało znaczenia.

– Napęd wysiadł – powiedział Ekris. – Utknął w jakimś polu.

– Nie utknął – zaprzeczył Raksil, wbijając kilka poleceń przez kontrolki na pulpicie. Alarm ucichł. – Tylko zwolnił. Prędkość jest stała.

– Nie mamy sterowania… – zaświergotał nerwowo Ekris. – Jeśli szczęście nam dopisze, w końcu wylecimy stąd niesieni dryfem.

– Przemierzamy długą drogę tylko po to, by dotrzeć do Misraaksa. – Raksil usiadł na grodzi i westchnął. – Wciąż myślisz, że on jest Kellem kellów?

Ekris poczuł w umyśle coś dziwnego. Nie pamiętał, by dzielił się takimi przemyśleniami ze swoim drugim pilotem.

– Ma na to największe szanse – odpowiedział. – Jest inny i jednoczy nas na nowe sposoby.

Raksil syknął przez żuwaczkę. – Już to kiedyś słyszałem.

Ekris machnął niecierpliwie pazurem. – Zawsze sprzeciwiasz się dla samego sprzeciwiania.

– Chcę cię uwolnić od tej obsesji – odparł Raksil.

Ekris żachnął się. – Kell kellów to symbol nadziei dla wszystkich Eliksni. Chciałbyś żyć bez nadziei?

– Ten mit nas dzieli, bracie – powiedział Raksil. – Drzemy i rozrywamy wszystko pazurami, wdrapując się na szczyt góry. A potem spoglądamy w dół i widzimy, że górę tworzą podarte chorągwie.

Coś poruszyło się w umyśle Ekrisa. Czy Raksil właśnie nazwał go „bratem”?

Raksil kontynuował myśl. – Jedynym zjednoczeniem na tej drodze jest zbiorowa śmierć. Przeznaczeniem Kella kellów jest władanie Rodem Milczenia.

Ekris gniewnie zatrzaskał szczęką. – Czemu zatem Eliksni marzą o tym kellu, skoro to marzenie może nas tylko skrzywdzić?

– Może to nie my marzymy – powiedział Raksil, uśmiechając się niewesoło. – Może coś innego wymarzyło to za nas. I chce nas rozdzielić.

Ekris machnął pazurami i wstał. Zaczął krążyć po kabinie. – Dość tego. Jesteś zmęczony podróżą. Potrzebujesz więcej snu, ruszaj do swojej koi. – W jego umyśle znowu coś się poruszyło. Na statku była tylko jedna prycza. Potknął się, bo nagły zawrót głowy zamroczył go na chwilę. Gdy podniósł wzrok, był sam.

– Goniłeś to marzenie tak długo, aż zapomniałeś, że śnisz – powiedział Raksil z nutą żalu w głosie. Dźwięk nie dobiegał z żadnego konkretnego miejsca. Konsola pilota była ciemna i cicha. Odczyty instrumentów spowolniły i nie wyświetlały żadnych ostrzeżeń. Ekris spojrzał w stronę iluminatora. Nie zobaczył niczego poza czernią przetykaną rzadkim migotaniem odległych gwiazd.

Add Review

Please sign in with your Bungie account to add your review.

Top
Loading...
No reviews, yet.