Lore
Nagolenniki Przesilenia (rozpalone)
Biegnij chyżo, niczym rumak po przebudzeniu.
– Strażnicy: Miasto upadło. Jeśli gdzieś w Układzie jest jeszcze światło... mobilizujemy się na Tytanie. Odwagi.
Zavala puścił przycisk nagrywania i znów spojrzał na nie dwie. Twarz Sloane jak zwykle nie wyrażała nic. Amanda usiłowała wyglądać hardo. Westchnął.
– Tym razem też wam się nie podobało.
Amanda spojrzała na Sloane i znów na Zavalę, nie do końca przekonana, co powiedzieć. Wreszcie odezwała się Sloane.
– Naczelniku, chce pan zainspirować członków nowego ruchu oporu. Pański dobór słów jest... – Była rozdarta między swą zwyczajową lojalnością i zwyczajową bezpośredniością.
– Brzmi pan, jak byśmy już przegrali – powiedziała Amanda, trzymając dłoń nad przyciskiem kasowania. Zavala podniósł brew. Ona nie czuła się rozdarta.
– Holliday ma rację. Nie chcemy przecież wykorzystać większości zapasów paliwa, żeby polecieć na Saturna i schować się w jaskini. Sam pan powiedział – tam się mobilizujemy. Ludzie potrzebują mobilizacji.
Długo patrzył na rejestrator. Gdy wreszcie się odezwał, jego wzrok był nadal spuszczony.
– Muszą poznać prawdę. Jestem im to winien. Aktywować nadajnik.
